W biedronce kupiłam w końcu zachwalany przez wszystkich płyn micelarny Bebeauty do skóry wrażliwej. Od razu spodobało mi się zamknięcie buteleczki. Nie trzeba odkręcania - wystarczy lekko nacisnąć korek i możemy swobodnie nalewać płyn na wacik.
Następnie będąc w Rossmannie skusiłam się na Rival De Loop maseczkę złuszczającą z ekstraktem z aloesu i rumianku, farbę do włosów Syoss Los Angeles, mini krem do rąk glicerynowy Cztery Pory Roku z witaminą F i olejem canola oraz matująco-nawilżający krem na dzień Soraya do cery tłustej i mieszanej.
Pojawiła się też nowa kolekcja lakierów do paznokci z Wibo, która mnie tak zauroczyła swoimi kolorami, że nie potrafiłam się powstrzymać i kupiłam na razie dwa z kilku rodzai. Chic matte, czyli matowy lakier oraz 1 Coat Manicure, przy którym wystarczy jedna warstwa lakieru. Jestem ciekawa czy to prawda, ale o tym przekonam się jak pomaluje nim paznokcie.
Zamierzam kupić jeszcze Rock With Me imitujący efekt skóry oraz WOW Glamour Satin o satynowym wykończeniu i WOW Glamour Sand.
Wczoraj jadąc na wieś do rodziny po drodze zajechałam do sklepu z antykami, i co okazało się, mieli też w sprzedaży również kosmetyki z Niemiec. Kupiłam na spróbowanie peeling pod prysznic firmy Terra Naturi o zapachu pomarańczy i mięty, który podobno można kupić w drogeriach Muller. Ta firma produkuje naturalne i certyfikowane kosmetyki. Na stronie www.natrue.org możecie zobaczyć inne kosmetyki pielęgnacyjne i kolorowe z tej firmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz