30.10.2014

Projekt Denko Wrzesień/Październik

Przychodzę do Was z moim pierwszym projektem denko. Jak widzicie trochę tego jest i jestem bardzo zadowolona, że nie które kosmetyki dosięgły dna, a na ich miejsce pojawią się nowe. Jesteście ciekawi, jakie produkty zużyłam zapraszam dalej :).
Zacznę od produktów do włosów.


Z pomocą mamy zużyłam dwa lakiery do włosów. Jeden jest firmy Isana o neutralnym zapachu, który stał się moim ulubionym lakierem właśnie dzięki jego zapachowi. Nie podrażnia, ani nie dusi, kiedy jego dużą ilość rozpylimy w zamkniętej łazience. Nie skleja włosów oraz łatwo się go rozczesuje.
Drugi to Taft podwójna objętość i megamoc. Producent zapewnia nam 48h efekt Push-Up już od nasady włosów. Nie zauważyła niczego takiego na swoich włosach. Dla mnie to zwykły, przeciętny lakier. Mocno skleja włosy i jest średni z jego rozczesywaniu.


W denku znalazł się też mój ulubiony suchy szampon Isana. Tak jak pisałam w ulubieńcach sierpnia świetnie odświerza włosy, dzięki czemu nie muszę ich codziennie myć. Dla mnie jest doskonały, a do tego ma niską cenę.
Kolejny produkt z Isany, czyli szmpon 2w1 z odżywką. Fajnie myje, nie obciąża włosów, wręcz przeciwnie dodaje im lekko objętości. Ma przyjemny zapach. Konsystencja szamponu jest na w pół rzadka. Jest wydajny i w super cenie, zwłaszcza w promocji.
Odżywka Nivea do włosów farbowanych. Nie dała, aż takiego rezultatu jaki bym chciała. Oczywiście włosy po niej były gładkie, lśniące i miękkie w dotyku, ale to za tym nie zauważyłam nic. Jak były łamliwe tak są nadal, żadnej różnicy. Do tego posiada okropne opakowanie, ponieważ ciężko było wydostać z niego odżywkę.

Teraz trzy produkty do twarzy.


Pierwszym jest mleczko do demakijażu Kolastyna, które dobrze radziło sobie z zmywaniem makijażu. Mleczko jest delikatne, nie podrażnia oczu, doskonale zmywa tusz, cienie i bazę. Radzi sobie z mocnym podkładem. Nie wiem czy równie dobrze poradziłoby sobie z wodoodpornym tuszem do rzęs, ponieważ nie używam takich kosmetyków. Do tego wszystkiego ładnie pachnie i jest wydajny.
Następny produkt denko to tonik przeciwtrądzikowy Care & Control Soraya. Jest świetnym kosmetykiem do oczyszczania i odświerzenia skóry twarzy. Więcej o nim w mini recenzji w ulubieńcach sierpnia.
Ostatnim produktem w sekcji pielęgnacja twarzy są płatki kosmetyczne z Carrefour'a. Nie rozwarstwiają się, a co najważniejsze są niezwykle delikatne dla skóry twarzy i powiek. Idealne do demakijażu zarówno przy użyciu płynu micelarnego jak i toniku. Nadają się również do usuwania pozostałości po maseczkach czy lakieru do paznokci.

W pielęgnacji ciała znalazł się:


Peeling drobnożarnisty z Terra Naturi. Skóra po nim jest gładka, ale nie aż tak mocno jakbym chciała. Ma ładny, ale dość intensywny zapach pomarańczy i mięty, który nie utrzymywał się na skórze długo. Nie jest wydajny, ale za to dosyć tani. Więcej o nim w recenzji.
Antyperspirant Garnier Mineral Invisible. To mój pierwszy antyperspirant z Garniera i początkowo byłam sceptycznie nastawiona, jednak sprawdził się i właściwie ma same plusy. Pachnie świeżo i dość intensywnie ale nie kłóci się z perfumami, dobrze i dosyć długo chroni, nie brudzi ubrań, jest wydajny i posiada wygodne opakowanie.
Mini krem do rąk Oriflame Dream Cream, który dostałam w prezencie przy zamówieniu z katalogu i jestem z niego zadowolona. Całkiem przyjemny w użyciu, dla nie wymagających rąk. Szybko się wchłania, ma przyjemny zapach i konsystecję.


Dwa produkty do mycia jamy ustej.


Pierwszy to Prokudent Med, Intensiv Mundsplung (Płyn do płukania jamy ustnej). Jedynymi plusami płynu to duże opakowanie, atrakcyjna cena i brak alkoholu, zaś minusami to jego okropny smak, którym z trudem zdołałam płukać zęby przez ok. 30 sekund. Jakby tego było mało, smak ten utrzymuje się w buzi dość długo, co powoduje pewien dyskomfort (nawet po przepłukaniu ust wodą) oraz jego kolor, który niestety zabarwia język, co skłania do ponownego użycia szczoteczki a to już odbiega od przeznaczenia tego płynu.
Kolejnym produktem jest płyn do płukania ust Denivit Whitening z efektem wybielającym. Pomaga pozbyć się zanieczyszczeń z zębów i daje poczucie świeżości. Sprawdza się dobrze, podoba mi się jego smak, jest delikatny i neutralny. Nie zauważyłam za to, aby zęby po nim były bielsze, a do tego ma beznadziejne zakręcanie zrobione po to, aby małe dzieci się do niego nie dostały. U mnie w domu dzieci nie ma i codzienne męczenie się z zakrętką jest wkurzające.


Na koniec perfumy Earl Grey Christopher Dark. Takie zwykłe perfumy, jak dla mnie świeże i kwiatowe. Znając życie pewnie do nich nie powrócę, bo nie były to takie, pod którymi uginają mi się kolana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Lydia Land of Grafic